W spotkaniu Klubu Informatyka Oddziału Mazowieckiego PTI, które odbyło się 13.02.2008, w Warszawie, tradycyjnie w lokalu Kilimanjaro przy Bednarskiej wzięło udział ponad trzydzieści osób.
Spotkanie miało formę swobodnej dyskusji panelowej, w której głównymi dyskutantami byli:
- Borys Czerniejewski (INSI)
- Jacek Koronacki (IPI PAN)
- Witold Staniszkis (Rodan Systems),
- Aleksander Wasiukiewicz (niezależny konsultant z doświadczeniem międzynarodowym w R&D)
Poświęciliśmy się rozmowom o nastepujących wątkach:
- Jaka jest definicja dla R&D w informatyce;
- Kwestie prawno-organizacyjne R&D w informatyce;
- Miary sukcesu R&D;
- Okoliczności sukcesu. Kiedy R&D w IT się udaje, a kiedy ponosi porażkę;
- Kwestie związane ze współpracą międzynarodową;
- Koszty R&D – czyli kiedy to się rzeczywiście opłaca.
W sumie tematyki tej trzymaliśmy się, tyle że może akcenty niekiedy rozkładały się inaczej:
Oto główne tezy wypowiedziane podczas spotkania, pomijam autorów poszczególnych wypowiedzi, bo na piśmie być może chcieliby się wypowiedzeć w innej formie niż przytaczana. Wszyscy obecni na spotkaniu wiedzą co kto powiedział, a nieobecni mogą w końcu dopytać znajomych obecnych:
- Bolączką rzeczywistości jest to, że współpracy nauki z przemysłem nie ma.
- Strategia Lizbońska wytycza kierunki żeby UE goniła USA, ale Amerykanie akceptują ryzyko a my w Europie trochę się boimy zaryzykować. W USA mają też to do siebie, że wiedzą kiedy się wycofać z inwestycji.
- Udaje się to w GB, Niemczech i Francji gdzie potrafia inwestować mądrze. A my jeszcze nie.
- U nas badania są zazwyczaj publiczne, a biznesowe również się traktuje jak publiczne, i niezależnie od okoliczności i sensu kontynuowania, ich toku się nie przerywa.
- Programy ramowe UE bywają zbyt biurokratyczne i często stają się nieopłacalne, z wielu powodów.
- Celem UE nie jest super technologia tylko wymuszenie współpracy, która zaowocuje dalszą współpracą międzynarodową. Nota bene takie podejście też czasem owocuje, np. GSM (jako projekt standaryzacyjny).
- Finansowanie jest bolesne.
- Badania się dewaluują.
- Co badać?
- Metodyk jest tysiące. Rezultaty muszą się dodawać do czegoś!
- Publikacje na Liscie Filadelfijskiej? Nie jest to celem firm komercyjnych, ale Rodan ma ich dużo.
- R&D w informatyce recenzują w UE nie przygotowani do tego ludzie; nie sa to eksperci dziedzinowi
- Badania są w pewnym sensie obciązeniem dla firmy – mogą być przez inwestorów odbierane jako działanie przeciwko firmie
- Programy ramowe bardzo mało sie liczą – mały budżet i nie warto się tym zajmować i uczestniczyc.
- Swiat wie ze bez ośrodków badawczych nie ma rozwoju.
- Finansowanie nie może być bezwarunkowe i musi być na to rynek. Państwo nie wypracowało żadnej polityki badawczej
- Instytuty pracują właściwie misyjnie, żeby móc istnieć jako ośrodek akademicki.
- Instytuty nie mogą niczego opatentować – takie sa przepisy.
- R&D musi się opłacać tak samo jak inna działalność.
- Nokię interesuje generowanie zysków. Dawniej zajmowała się produkcją gumofilców ale zainteresowała się elektroniką bo przynosiła lepsze zyski.
- Kilkanaście proc. dochodu Nokii jest przeznaczane na B+R
- Nokia ma duże kwoty na B+R wiec sposoby finansowanie są zdyscyplinowane; budżet BR jest scentralizowany (Nokia Labs – Center Research); Świadczy usługi biznesowe; Rozwija konkretne produkty; Usługowo wobec biznesu. ¼ to światowe projekty z których ma wyjśc coś za 10 lat. To twardo mierzona działalnośc. Badacze są rozliczani (ile patentów, niekonieczne publikacje, biznes – co pół roku badacz jest oceniany przez biznes i ocena jest surowa, jeśli przydatny działa dalej, jeśli nie to ucinamy i badacz musi szukac nastepnego projektu i sponsora).
- Cykl współpracy z uczelnią jest inny w Finlandii niż w Polsce; inaczej wygląda podejmowanie decyzji. Uczelnia w Finlandii ma duże pieniądze ale duży nacisk kładzie się tam na praktyczne zastosowanie – doktor musi mieć sponsora do przeprowadzenia doktoratu!
- W Szwajcarii doktorat jest finansowany przez biznes i człowiek musi z nim współpracować i dla niego pracować co najmniej 2 lata, zanim uzyska fundusze na przewód doktorski
- Wojsko niegdyś w Polsce dawało pierwsze pieniądze na badania (IMM, ZAM). Przenikanie wiedzy z sił obronnych do biznesowego wykorzystania bywa istotne.
- Początki są w Polsce trudne, ale już teraz widać że z naszym potencjałem mamy szanse podbic swiat (Ericpol, Psiloc). To wymaga czasu zebyśmy sami po nauczeniu się urośli w siłę. Skoro Chińczycy mogą, Indie mogą ….
- Instytuty nie myślą o zawojowaniu biznesu – ich celem są nisze. Ale w niszach też powinien swojej przyszłości upatrywać biznes mający aspiracje do kariery międzynarodowej.
- Za globalizacją produktu stoją także pieniądze, trzeba z nimi dotrzeć na rynek
- Trochę rynek nam się rozmywa, zanikają firmy średnie, małe firmy będą innowacyjne, trzeba je nauczyc żeby nie bały się duzych pieniedzy.Duże firmy gorzej Musi odejść pewne pokolenie które liczy tabelkowo-excelowo, a nie potrafi zarządzać biznesem przyszłościowo. Prosty, agresywny sposób, że sprzedam taniej niż konkurencja, powoli wymiera na rynku.
Wątków dyskusji było dużo więcej, ale 2 godziny rozmów stanowiły wystarczającą pigułę tematyczną jak na jeden raz, przez co nie dało się wszystkich kwestii rozwinąć. Wydaje się że do tematu powrócimy jeszcze w wielu najbliższych działaniach PTI. To co się przed nami rysuje to sesja R&D w Wiśle w październiku 2008. Ubiegłotygodniowa dyskusja pokazała, że taka sesja jest chyba dość potrzebna. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do zaistnienia tej dyskusji.
pozdrawiam
Andrzej Dyżewski,
(moderator spotkania)