Kwietniowe spotkanie Klubu Informatyka odbyło się 08.04.2008 (wtorek) o godzinie 19-tej w restauracji Kilimanjaro, przy ulicy Bendarskiej.
Retoryka (gr. rhetorike, od wyrazu rhetor „mówca”) – krasomówstwo, sztuka wymowy, umiejętność dobrego i rzetelnego przekonywania słuchaczy, czyli przekazywania treści perswazyjnych.
Być może nie jest to definicja doskonała, ale od czegoś wypada zacząć. Toczy się dyskusja nad kształtem polskiej informatyzacji, dyskutuje się również nad przyszłością społeczeństwa informacyjnego. Podobno wszyscy staramy się je budować. Niektórzy nawet wspominają o rewolucji informacyjnej. Z rewolucjami jest tak, że nie da się ich zadekretować w żadnym oficjalnym piśmie, stanowisku rządowym, czy deklaracji sejmowej, ale przecież tezy na temat konieczności dokonania rewolucji, a nawet plany takiej rewolucji znajdowały się w pismach, stanowiskach czy deklaracjach, o których wyżej.
Jeśli rozwój techniczny wpływa na społeczeństwo, to musi również wpływać na dyskusje publiczną. Wiedza techniczna często jest hermetyczna: nie każdy potrafi dyskutować na temat technikaliów w sposób zrozumiały dla osób mniej znających poruszaną tematykę. A przed nami przecież jeszcze większe wyzwanie. Chodzi przecież nie tylko o dyskusję w gronie technicznych fachowców, ale o dyskusję ogólnospołeczną. W tej publicznej debacie biorą już udział różne środowiska: biznes, organizacje konsumenckie, specjaliści. Każde z tych środowisk reprezentuje różne interesy i zwraca uwagę na nieco inne aspekty społecznych zjawisk.
Przyjrzyjmy się niektórym tematom poruszanym w publicznej debacie niedawno:
„patenty na oprogramowanie” – słuszna ochrona innowacyjności (to ważne słowo klucz przy wypełnianiu wniosków o dofinansowanie z Unii), czy próba zapewnienia sobie formalnego monopolu?
„wybory przez internet” – czy chodzi o usprawnienie procesu wyborczego, czy raczej wyrafinowaną inżynierię polityczną, a może chodzi o zbudowanie rynku zbytu na nowe usługi i produkty?
„bezpieczny podpis elektroniczny” – czy faktycznie każdy z nas niezbędnie potrzebuje takiego podpisu we współczesnym świecie? Dyskutowaliśmy o podpisie na ostatnim spotkaniu Klubu.
„piractwo” – skandaliczny brak poszanowania praw własności intelektualnej, czy też może normalne zachowania w otwartym społeczeństwie?
formaty dokumentów – czy faktycznie chodzi o stosowanie otwartych standardów i zabiegi o neutralność technologiczną, czy też może mamy do czynienia z wojną gigantów, którzy próbują wszelkimi metodami uzyskać przewagę konkurencyjną?
To tylko przykłady. Obok retoryki wypada również wspomnieć demagogię (gr. demos lud, agogos wiodący, prowadzący – wpływanie na opinię publiczną poprzez działanie obliczone na łatwy efekt, poklask). Bo przecież można (demagogicznie) zapytać: „jak cicho mam śpiewać dziecku kołysankę, by nie musiał od tego odprowadzić tantiem?” Można ogłosić, że mam do zaoferowania doskonały system do wyborów „przez internet”, doskonały dla państw totalitarnych. Można też puszczać w kinach przed filmami „reklamę społeczną”, z której każdy dowie się, że „jeśli ściągasz z internetu, to jesteś złodziejem”.
W każdej z tych dyskusji nie ma jednolitego głosu „środowiska”, bo i „środowiska” (a zatem również interesy reprezentowane przez te środowiska) są różne. W ramach poszczególnych grup również można dopatrzyć się różnych interesów, bo przecież nie można powiedzieć: zdaniem biznesu jest tak i tak. W ramach branży nazywanej czasem teleinformatyczną są przedsiębiorstwa telekomunikacyjne, są takie, które zajmują się dostarczaniem oprogramowania, inne zaś z wykorzystaniem technologii informatycznych w istocie zajmują się przekazywaniem „treści” – prawnik pewnie mógłby powiedzieć o „utworach”, ale też nie zawsze byłaby to prawda. Nawet określanie utworów (w rozumieniu prawa autorskiego) mianem „user generated content” można oceniać z punktu widzenia zabiegów retorycznych, bo przecież jeśli to user generated content, to może nie utwór, a więc nie podlega ochronie? Jeśli zależy nam na zwiększeniu frekwencji wyborczej, to dlaczego w wyborach prezydenckich postawiono próbnie dwie elektroniczne maszyny do głosowania: jedną w lokalu wyborczym, w którym miał oddać swój głos Donald Tusk, drugą w lokalu, w którym zagłosować miał Lech Kaczyński – obaj kontrkandydaci (jak się wydaje) byli tu adresatami zabiegów dostawcy sprzętu. A ochrona danych osobowych? Wiadomo, że socjologowie z Wrocławia jeżdżą po Polsce i „grzebią w śmieciach”. Niewielu zaś orientuje się, że w istocie realizują kampanie public relations jednego z producentów niszczarek do papieru. Społeczeństwo zaś wie jedynie, że na wysypiskach można znaleźć akta świadków koronnych, rachunek za aborcję czy dane klientów banku.
Podczas spotkania mieliśmy okazję przekonać się co na temat retoryki mają do powiedzenia nasi goście:
- Dr Jacek Wasilewski – pracownik Zakładu Retoryki Dziennikarskiej Uniwersytetu Warszawskiego, zajmujący się „konstruowaniem przekazów społecznych i strukturami komunikacji społecznej, a także kreacją znaczeń w popkulturze”, a którego praca doktorska, obroniona w 2004 roku, nosi tytuł „Retoryka dominacji”.
- Dr Wojciech R. Wiewiórowski, w zależności od tematu dyskusji: Kierownik Pracowni Informatyki Prawniczej działającej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, lub Doradca Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji ds. informatyzacji administracji publicznej.
- mgr Jarosław Zieliński – pracownik Uniwersytetu Warszawskiego, twórca serwisu Winter.pl, zajmujący się związkami Internetu i polityki, społecznościami internetowymi i sposobami publikacji w Internecie. Interesują go również język i sposoby dyskusji w Internecie.Moderatorem dyskusji był Piotr Waglowski, reagujący na zawołanie „VaGla” poeta, kreator, romantyczny pragmatyk, człowiek nieszkodliwy i gołębiego serca, chociaż prawnik („Po czym poznać, że prawnik kłamie? Rusza ustami”) prowadzący serwis VaGla.pl Prawo i Internet
Dopisane 14.12.2017: Klub jak się okazuje był filmowany. Można go zobaczyć pod adresem poniżej:
Nagranie: YT, Piotr Waglowski, opublikowane 10 lut 2015